Piotr SMOLANA
Poseł na Sejm RP IV kadencji
Plac Wolności 6
skr. poczt. Nr 15
PL 43-304 BIELSKO-BIAŁA 4
Ur. 20.III.1958 r. w Bielsku-Białej |
Tel. +48 600-068-403 e-mail: piotr_smolana@o2.pl
|
Bielsko – Biała, dnia 10 kwietnia 2018 r.
Prezes
Partii PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ
Sz. Pan Jarosław Kaczyński
Szanowny Panie Prezesie,
Zostałem bardzo skrzywdzony przez sądownictwo pookrągłostołowe jeszcze w 1989 r. (tuż po Okrągłym Stole - wyrok sądowy by wydany jeszcze na „prykaz” KW PZPR)) – następnie w latach późniejszych, nawet w czasie pełnienia przeze mnie mandatu poselskiego. W czasie trwania mojego mandatu poselskiego - sądownictwo bielskie wraz z prokuraturą bielską zemściło się na mojej osobie za to, że miałem odwagę przedstawić w swojej interpelacji poselskiej kryminogenne praktyki w ich wydaniu. Moja interpelacja poselska z dnia 20 września 2002 r. (wobec drażliwych opisów niszczenia bielskiego przedsiębiorcy) została na prośbę Kancelarii Sejmu zamieniona na pismo interwencyjne z datą 13 stycznia 2003 r.
Sądownictwo polskie – zwłaszcza Bielski Wymiar Sprawiedliwości, który nazywam Bielskim Wymiarem (Nie-)Sprawiedliwości, które w większości zdominowane jest jeszcze przez środowiska postkomunistyczne – dopuściło się na mojej osobie wielu matactw sądowych i sfingowanych procesów sądowych, co krótko przedstawiam poniżej:
Wobec udowodnienia fałszywości zeznań podstawionych świadków – nie zostali oni pociągnięci do odpowiedzialności karnej, pomimo, iż składali swoje zeznania na moje żądanie pod przysięgą. Okazuje się, że w Bielskim Wymiarze (Nie-)Sprawiedliwości prawo nie działa i naruszenie artykułu nie jest ścigane z urzędu.
TO OZNACZA, ŻE MAMY ANARCHIĘ, A NIE PAŃSTWO PRAWA.
Aby unieszkodliwić moją niewygodną osobę - Bielski Wymiar (Nie-)Sprawiedliwości zastosował względem mojej osoby tzw. „metodę na psychuszkę” – kierując mnie na bezpodstawne badania psychiatryczne. Nie zostałem nigdy przebadany psychiatrycznie (stąd opinie sądowo-psychiatryczne uważam za nieważne). Lekarze-biegli, kŧórzy dopuścili się przestępstwa poświadczenia nieprawdy, nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej na zasadzie wzajemnej adoracji i solidarności zawodowej.
TO OZNACZA, ŻE MAMY NADAL ANARCHIĘ, A NIE PAŃSTWO PRAWA.
Gdy zaskarżyłem brukowiec „Superekspress” do Sądu Bielskiego, najpierw mój prywatny akt oskarżenia „zaginął” w maju 2004 r. Potem sprawę przeniesiono na kilka lat do Sądu Warszawskiego, gdzie „kisiła” się kilka lat, by z powrotem wrócić do Bielska-Białej na długą przewlekłość. Ostatecznie tak poważny proces został przeprowadzony w sposób „błyskawiczny” w ciągu jednego dnia – 29 września 2009 r. - co było parodią sądową. Po odwołaniu się przez adwokatów strony przeciwnej - Sąd Okręgowy uznał, że wyrok taki nie mógł się ostać i kierując sprawę do ponownego rozpoznania (co uczynione było z rozmysłem i premedytacją) – doprowadzono w 2010 r. do przedawnienia całej sprawy. Autor artykułu – były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa uniknął kary wraz redaktorem naczelnym „Superekspressu” i fałszywymi informatorami.
TO OZNACZA, ŻE MAMY NADAL ANARCHIĘ, A NIE PAŃSTWO PRAWA.
Jako Poseł do polskiego Parlamentu doznałem następujących krzywd wynikających z moich postaw moralnych:
Nie zgodziłem się na fałszerstwo kosztorysu i faktury za remont mojego Biura Poselskiego w grudniu 2001 r. - w odwecie osoby nakłaniające zemściły się na mnie fałszywymi zeznaniami przeciwko mojej osobie w innej sprawie – co kosztowało mnie utratę około 250 tysięcy złotych.
Zostałem okradziony przez Dyrektora mojego Biura Poselskiego na kwotę 30.000,- zł – (ponadto ukradł meble poselskie, telefon komórkowy) - a mimo to, nie spotkała go za to adekwatna kara, gdyż jako kolega ówczesnego szefa Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej znalazł się pod jego „parasolem ochronnym”.
Zostałem fałszywie oskarżony o rzekome naruszenie praw pracowniczych niesolidnego pracownika mojego Biura Poselskiego – kosztowało mnie to utratę 41.000,- zł z budżetu rodzinnego (doszło z tego powodu do rozwodu i rozpadła się przez to moja rodzina).
Zostałem fałszywie skazany z powyższego powodu na podstawie wyroku Sądu Pracy (bez pokrycia w faktach) – zaś Sąd Karny, pomimo że niczego mi nie udowodnił – skazał mnie na siłę bez dowodów – odejmując z wyroku Sądu Pracy aż 99% moich rzekomych przewinień, które i tak były „wyssane z palca” (Kuriozum!!!). Zostałem dodatkowo obciążony kosztami sądowymi i zdarto mi na siłę 2.500,- zł z 760,- złotowej mojej głodowej renty inwalidzkiej.
Przypisano mi na siłę zaistniały wcześniej wypadek drogowy – zaś sędzia, która mnie obwiniła i podtrzymała fałszywie wyrok I instancji – sama była nie w porządku, gdyż jeździła samochodem Volkswagen golf skradzionym w Wiedniu; wiedziała o tym Policja i Prokuratura. Dopóki Ministrem Sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, obawiała się nim jeździć; gdy ministrem został jej kolega ze studiów krakowskich Zbigniew Ćwiąkalski – wyciągnęła go z garażu i jeździła nim bez obaw. Nie wiem, jaki jest dalszy los tego samochodu. Zostałem dodatkowo obciążony kosztami sądowymi. Sędzia złośliwie nie rozpatrzyła mojego wniosku o zwolnienie z kosztów i zdarto mi na siłę 2.200,- zł z 760,- złotowej mojej głodowej renty inwalidzkiej. Od 1992 r. mam prawo jazdy i nigdy nie zostałem ukarany ani jednym mandatem drogowym do dnia 12 marca 2018 r.
Aby zdyskredytować moją osobę publicznie – z inspiracji bielskich prokuratorów i sędziów z rodowodem komunistycznym – byłem jako poseł (i po zakończonym mandacie poselskim) szkalowany w mediach oszczerstwami bez pokrycia w faktach w artykułach pisanych przez SB-ków. Oskarżyciele i informatorzy publiczni byli albo skazani w przeszłości za składanie fałszywych zeznań, albo pouciekali za granicę z obawy przed wymiarem sprawiedliwości. Gazeta „Fakt” zapłaciła mi odszkodowanie 20.000,- zł za oszczerstwa, którymi szermowali ci byli SB-cy.
Procesy sądowe – jakie wytoczyłem za szkalowanie mnie przez brukowiec „Super-ekspress” – zostały przewleczone o 8 lat i na tej podstawie Bielski Wymiar (Nie-)Sprawiedliwości z lubością i wielką satysfakcją te procesy umorzył i jeszcze obciążono mnie kosztami sądowymi. (Czeka mnie egzekucja łączna w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych).
Gdy upomniałem się o zwrot zagrabionych mi pieniędzy w wysokości 150.000,- zł – na podstawie tego faktu, że Sąd Karny nie udowodnił mi winy w żaden sposób, a ponadto odjął z wyroku Sądu Pracy aż 99 procent mojego rzekomego przewinienia – a mimo to zostałem w majestacie prawa pozbawiony złudzeń do osiągnięcia sprawiedliwości i obciążony kosztami radcowskimi z Prokuratorii Generalnej w wysokości 3.600,- zł w I instancji + 2.700,- zł w II instancji. (Dzięki korespondencji z Kancelarią Prezydenta i Prezesa Rady Ministrów uzyskałem umorzenie tej egzekucji).
Nadal jestem przekonany, że żyję w Państwie bezprawia, gdzie panuje wszechwładna korupcja sądowa, gdzie – parafrazując słowa Jana Kochanowskiego z „Odprawy posłów greckich” - < O nierządne Królestwo i zginienia bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsce, a wszystko złotem kupić trzeba > !!! - można je przypisać obecnemu Państwu Polskiemu, chociaż sprawiedliwiej rządzonemu przez Prawo i Sprawiedliwość.
Jestem to w stanie udowodnić na przykładzie swoim i dwóch pracowników sądownictwa w Cieszynie i Katowicach – kurator sądowej w Cieszynie (mgr Wioletta Gajos) i niedoszłej sędzi z Katowic (mgr Anna Pawłowska) - które zostały zniszczone w swoich karierach zawodowych i z premedytacją pozbawione pracy z dyscyplinarnym ukartowanym wydaleniem z pracy – mnie to również spotkało wielokrotnie, dlatego jako Prezes Stowarzyszenia Inicjatywy Społecznej PLATON zrozumiałem sytuację tych osób (które są kobietami w wieku 36 i 55 lat) i wspomagam je do dnia dzisiejszego (ostatnie pisma interwencyjne mojego autorstwa w załączeniu).
Proszę o zapoznanie się z elaboratem, który wysłałem do Pana Prezesa w czerwcu 2017 r. - a który nie dotarł do Pańskich rąk – pomimo prawidłowego zaadresowania, otrzymania zwrotnego potwierdzenia odbioru przez Pańskie Biuro przy ul. Nowogrodzkiej.
Na końcu chciałbym poruszyć delikatną sprawę prywatnych stosunków pomiędzy ministrem Zbigniewem Ziobrą, a wiceministrem Stanisławem Szwedem: otóż zapewne nie uszło Pańskiej uwadze, że była wrzawa w mediach na ten temat, gdyż Stanisław Szwed usiłował poprzez swoje koneksje z ministrem Ziobrą wymusić na nim nominację swojej córki Anny Szwed-Szczygieł na Prezesa Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej.
Czynił to – między innymi – w tym celu, aby poprzez tę nominację zapewnić ochronę skompromitowanej sędzi Marioli Adamiec-Witek i wielu innym sędziom. Nie udało mu się to wprawdzie, ale przeforsował jej nominację na Wiceprezesa tegoż Sądu – a to wychodzi na to samo – i ta ochrona jest dla niej i innych sędziów i tak zapewniona. Sędzia Mariola Adamiec-Witek sfingowała przeciwko mojej osobie fałszywy proces z utratą dla mnie kilkudziesięciu (41.000,- zł) z mojego budżetu rodzinnego na podstawie procesu, który wszczęła przeciwko mnie z rocznym przeterminowaniem, krzyczała na mnie na rozprawach – zaś w uzasadnieniu wyroku napisała, że mogła ograbić mnie z kwoty jeszcze większej (około 150.000,- złotych) – bo mogła uzurpatorsko nakazać mi zapłatę dla - dwumiesięcznego zaledwie – niesolidnego, nierzetelnego i aroganckiego pracownika mojego Biura Poselskiego wynagrodzenia za całe 4 lata kadencji sejmowej (sic!!!). Przyznała mu wynagrodzenie nawet za okres, kiedy nie byłem jeszcze posłem (sic!!!).
Łączę wyrazy szacunku i poważania
…...........................................................
Piotr Smolana
Poseł na Sejm RP IV kadencji
W załączeniu:
Wydruk artykułu internetowego pt.: „Córka posła PiS na siłę wciśnięta do władz Sądu w Bielsku-Białej”.
Pismo Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Piotra Smolany z dnia 18.04.2006 r.
Pisma Stowarzyszenia PLATON do Łukasza Piebiaka - Przewodniczącego Zespołu Antymobbingowego przy Ministerstwie Sprawiedliwości (w posiadaniu Wiceministra Sprawiedliwości Łukasza Piebiaka).